Reklama

W tym artykule:

  1. „Gra Geralda” – fabuła
  2. „Gra Geralda” – obsada i twórcy
  3. „Gra Geralda” – recenzja
  4. „Gra Geralda” – zwiastun
Reklama

Horrory nie są gatunkiem, na który często się decyduje. Właściwie nie oglądam ich prawie wcale. Dlatego wybierając ten film, myślałam, że nie będzie on tak straszny i dam radę obejrzeć go do końca bez problemu. Nic bardziej mylnego. Co prawda zapowiada się dość niewinnie (można by pomyśleć, że to dramat lub film psychologiczny), jednak z każdą kolejną minutą robi się coraz groźniej, mroczniej i… realistyczniej. „Gra Geralda”, bo o tej produkcji mowa, to przerażający horror, o którym myśli się jeszcze długo po skończeniu seansu.

„Gra Geralda” – fabuła

„Gra Geralda” to film na podstawie powieści Stephena Kinga. Można więc spodziewać się naprawdę dobrego scenariusza. Na początku poznajemy parę, między którą ogień zgasł już dawno. Zakochani decydują się więc na wyjazd tylko we dwoje, aby przywrócić uczucie i pożądanie. Wybór pada na dom w lesie, nad jeziorem, w środku niczego (oczywiście). To właśnie tam Jessie i Gerald planują odświeżyć swój związek. Mężczyzna zaplanował nawet seksualne gierki z kajdankami w roli głównej. Przykuwa swoją żonę do łóżka (co od dawna było jego fantazją), jednak kilka chwil później dostaje ataku serca. Jessie zostaje więc sama, przykuta do łóżka, bez wody i jedzenia. Film pokazuje zmagania kobiety, która próbuje znaleźć sposób na uwolnienie się. W między czasie doświadcza jednak mrocznych wizji, wspomina trudną przeszłość i przechodzi w obłęd. Pojawia się też tajemnicza postać, która nie daje jej (ani widzom) spokoju…

Dreszczowiec, jakiego jeszcze nie było, właśnie trafił do kin. Jest tak mocny, że robi się niedobrze

Wbija w fotel, wywołuje uczucie stresu i trzyma w napięciu od pierwszych do ostatnich minut. „Strange Darling” to jeden z najlepszych thrillerów ostatnich lat. Tej premiery naprawdę nie można przegapić.
„Strange Darling”
fot. materiały prasowe

„Gra Geralda” – obsada i twórcy

W rolę głównej bohaterki wciela się Carla Gugino. Jej męża gra Bruce Greenwood. Na ekranie możemy oglądać również Carela Struyckena, Chiarę Aurelię czy Henry’ego Thomasa. Za reżyserię i scenariusz odpowiedzialny był Mike Flanagan. Film powstał jednak na podstawie powieści Stephena Kinga.

„Gra Geralda” – recenzja

Produkcja nie jest świeżynką, bo światło dzienne ujrzała w 2017 roku. Mimo tego, że od premiery minęło już 7 lat, to i tak warto ją obejrzeć. Wcale nie jest to wybitne kino, ani nic niezwykle nadzwyczajnego. Niektóre momenty są tak niezręczne, że nie wiadomo właściwie czy taki był zamysł twórców, czy tak po prostu wyszło. Historia jest jednak zdecydowanie ciekawa, od razu przyciąga uwagę. Można by powiedzieć, że jest naprawdę nieźle „pokręcona”. I taki jest też cały film. Jak już wspomniałam, zaczyna się dość niewinnie, jednak myślę, że mało kto jest przygotowany na to, co będzie działa się dalej. Z minuty na minutę robi się coraz bardziej strasznie, mrocznie, niebezpiecznie, tajemniczo i obrzydliwie. Niektóre sceny są realistyczne do bólu (i to dosłownie - scena z podcinaniem żył jest bardzo mocna). Przez drugą połowę filmu miałam prawie cały czas zasłonięte oczy, a czasem nawet i uszy. Naprawdę ciężko się ją ogląda. Szczególnie wrażliwym osobom o słabych nerwach.

Na pochwałę zasługują retrospekcje, sceny z wydarzeń z dzieciństwa, które przypominają się głównej bohaterce. Tak naprawdę to dzięki nim jesteśmy w stanie zrozumieć całą historię oraz zachowania Jessie. Dają również do myślenia i wywołują emocje. One także nie są proste - pokazują realny problem, z którym z pewnością zmaga się wiele małych dziewczynek. Bardzo dobrze dopełniają całość filmu.

„Gra Geralda” nie zalicza się to typowych horrorów. Nie jest to film przerażający od początku do końca. Są tam momenty wytchnienia (raczej w pierwszej części), elementy dramatu czy filmu psychologicznego. Mimo to, przez cały czas trzyma w napięciu i powoduje nieprzyjemny ścisk.

„Gra Geralda” – zwiastun

Jeśli jesteście zaciekawieni, ale nadal wam mało, obejrzyjcie zwiastun filmu. W świetny sposób wprowadza w klimat produkcji. „Gra Geralda” dostępna jest na Netflixie.

Co obejrzeć w weekend? (W końcu) udana ekranizacja powieści Stephena Kinga już na Netlixie

Mroczna opowieść Stephena Kinga zyskała drugie życie. Serial „Mgła” powstał już w 2017 roku, ale teraz przeżywa renesans na Netflixie. Jest fascynujący, przerażający i idealny na sobotni wieczór.
Kadr z serialu "Mgła", mat. prasowe
fot. Kadr z serialu "Mgła", mat. prasowe
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama