Reklama

Doja Cat to jedna z wielu gwiazd, której międzynarodowy sukces zbiegł się w czasie z pandemią i wybuchem popularności TikToka. Artystka z Los Angeles co prawda miała na swoim koncie już kilka hitów, jednak to ultra viralowa piosenka „Say So” otworzyła 27-latce szansę na szczyty list przebojów, statuetki Grammy i trasy koncertowe na całym świecie. Od kilku miesięcy pozytywny wizerunek raperki słabnie, a wszystko za sprawą kontrowersyjnych wypowiedzi wykonawczyni hitów „Woman” i „Kiss Me More”. I choć Doja Cat nie od dziś znana jest ze swojego ciętego języka, fani i fanki uważają, że miarka się przebrała.

Reklama

Przykład? W maju gwiazda drwiła ze swoich słuchaczy i słuchaczek. „Planet Her” i „Hot Pink” były skokiem na kasę i wszyscy daliście się na to nabrać. Teraz mogę zniknąć i wypoczywać z ukochanymi, podczas gdy wy płaczecie za przeciętnym popem – napisała na Twitterze gwiazda, co wyraźnie dotknęło wiernych fanów. Daliśmy się na to nabrać? Kochana, zakochaliśmy w PERFEKCJI większości piosenek. Proszę, jesteś tak irytująca. To smutne, że nie czułaś niczego, gdy je wtedy tworzyłaś... – skomentował wówczas jeden z internautów.

Kilka miesięcy później, Doja Cat po raz kolejny wzbudza spore zamieszanie. O co poszło tym razem?

Doja Cat drwi ze swoich fanów: „Wszyscy daliście się na to nabrać”

Doja Cat nie przestaje prowokować. Amerykańska piosenkarka oznajmiła, że jej dwie ostatnie płyty były wyłącznie skokiem na kasę. Fani nie kryją rozczarowania wypowiedzią swojej idolki.
Doja Cat drwi z fanów. „Wszyscy daliście się na to nabrać”
fot. John Lamparski/Getty Images

Doja Cat o fanach: „Musicie przestać siedzieć w telefonach i znaleźć jakąś pracę”

Fani Lady Gagi nazywają się Little Monsters, Taylor Swift ma za to Swifties. Jak to wygląda u amerykańskiej raperki znanej z takich piosenek jak „Moo” czy „Get Into It”? Zdania są podzielone. Wierni słuchacze i wierne słuchaczki artystki kilka dni temu zaczęli i zaczęły debatę nad nazwą fandomu. Padło na Kittenz, co bezpośrednio odnosi się do pseudonimu artystycznego ich idolki, Doji Cat. 27-latka nie była jednak zachwycona tym pomysłem, co wyraziła jasno w jednym ze wpisów na Twitterze.

Moi fani nie mają nazwy. Jeśli nazywasz się Kittenz to znaczy, że musisz przestać siedzieć w telefonie, znaleźć jakąś pracę i pomóc rodzicom w domu

Jak można się domyślić, wypowiedź artystki nie spodobała się jej fanom, którzy zaczęli masowo usuwać fanowskie konta poświęcone jej i jej twórczości. Co więcej, gwiazda straciła aż 200 tysięcy obserwatorów i obserwatorek na Instagramie.

Mówienie fanom, żeby znaleźli pracę, kiedy ostatecznie to my płacimy jej rachunki jest po prostu brakiem szacunku.

Mam wrażenie, że Doja Cat robi wszystko, by stracić wiernych fanów.

To fani pomogli jej się wybić, a ona tak nas traktuje... – piszą na Twitterze rozgoryczeni słuchacze i rozgoryczone słuchaczki artystki.

Doja Cat nic jednak sobie nie robi z frustracji swoich odbiorców i odbiorczyń. Nic nie wskazuje również na to, by artystka okazała skruchę – w końcu to nie pierwszy raz, gdy wdaje się w kłótnie w sieci i traci wiernych fanów.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama