Po co kobietom orgazm? Naukowcy nie są w tej kwestii jednomyślni
Badacze tłumaczą potrzebę występowania kobiecego orgazmu, sięgając po różne dowody. Która teoria naukowa jest wam bliższa?
Świetlista skóra, pełniejsze usta czy lśniące włosy – to wszystko (i wiele więcej!) zasługa orgazmu. Możemy więc prawidłowo dbać o swoją skórę, stawiać na świadomą pielęgnację, stosować odpowiednią dietę i suplementację, ale seks i odczuwanie rozkoszy podczas zbliżenia z partnerem także może mieć zbawienny wpływ na funkcjonowanie naszego organizmu. Pozytywne efekty orgazmu to jedno. Bo być może wiele razy zastanawiałyście się, po co w zasadzie ten orgazm występuje.
Z ewolucyjnego punktu widzenia z mężczyznami sprawa jest dość oczywista, ale jeśli chodzi o orgazm, to kobiety są dla naukowców prawdziwym wyzwaniem. Co jakiś czas świat obiegają nowe rewelacje związane z doświadczaniem rozkoszy. Jeśli chodzi o ssaki, a wśród nich także naszych bezpośrednich przodków, wiemy, że raczej nie szczytują w taki sposób jak my. Pewne jest natomiast to, że w trakcie seksu, z którym zresztą sprzęgnięta jest u nich owulacja, wydziela się w ich mózgach hormon zbliżony do naszego.
Jeśli dociekaliście kiedyś źródła niektórych powiedzonek, np. tych dotyczących królików i ich rozmnażania, wystarczy nadmienić, że u samiczek łechtaczka jest organem wewnętrznym, a więc pobudzana jest przy każdym zbliżeniu.
Zobacz także: Orgazm jest dobry dla naszego ciała. Oto 5 jego pozytywnych skutków
Po co kobietom orgazm?
Wracając jednak do ludzi, jedna z koncepcji dotyczących kobiecego orgazmu jest zakorzeniona w teorii ewolucji. Zgodnie z nią, rozkosz płynąca ze zbliżenia ma być zachętą do kolejnego. W praktyce – do spłodzenia kolejnego potomka. O ile w przypadku męskiego orgazmu, bylibyśmy w stanie uznać tę teorię za sensowną, o tyle w odniesieniu do kobiet zdaje się jednak trochę naciągana. Zgodnie z inną, konkurencyjną, orgazm miałby zwiększać szansę zajścia w ciążę – skurcze macicy wedle tej teorii miałyby być pomocne w transporcie nasienia w odpowiednie miejsce, czyli w stronę szyjki.
Jak dla nas, przyjemność sama w sobie jest wystarczającym wytłumaczeniem.
Zobacz także: Naukowcy odkryli, ile seksu w tygodniu uprawiają szczęśliwe pary