Dlaczego powinno się mówić „w Ukrainie”, a nie „na”?
Tłumaczymy, dlatego powinno się mówić „w Ukrainie”, a nie „na Ukrainie”. Dziś ma to ogromne znaczenie.
Zazwyczaj na Glamour.pl poruszamy tematy związane z modą, urodą, rozrywką czy szeroko rozumianym lifestyle’em. Piszemy też o problemach społecznych. Teraz nie możemy pozostać obojętne i obojętni na to, co dzieje się w Ukrainie – u naszych sąsiadek i sąsiadów. Konieczne jest wsparcie medyczne czy finansowe. Bardzo ważny jest również sposób, w jaki rozmawiamy o wojnie w Ukrainie, wypowiadamy się publicznie. W związku z tym tłumaczymy, dlaczego powinno się zrezygnować z obecnej w języku polskim od lat formy na Ukrainie na rzecz w Ukrainie.
Dlaczego powinno się mówić „w Ukrainie”, a nie „na Ukrainie”?
Dlaczego należy używać formy w Ukrainie, a nie na Ukrainie? Już w lipcu 2020 roku temat ten został poruszony przez Inkluzywną Mowę, czyli platformę, która zajmuje się tworzeniem języka włączającego. Dziś wydaje się on jeszcze bardziej aktualny. Dlatego podajemy dalej udostępniony blisko dwa lata temu post – znajdziecie go poniżej.
Powodów, dla których powinnyśmy i powinniśmy zrezygnować z przyimka na na rzecz w, jest kilka Po pierwsze: wielu osobom z Ukrainy na tym zależy. Naszym zdaniem warto to uszanować. Szczególnie teraz, gdy Ukraińcy oraz Ukrainki walczą o zachowanie suwerenności swojego państwa, o wolność i bardzo potrzebują wsparcia ze strony świata (w każdej formie).
Warto spojrzeć na tę kwestię także z czysto językowej strony. Osoby odpowiedzialne za stworzenie wspomnianego już postu na Instagramie zwracają uwagę na kontekst, w jakim stosujemy przyimki z oraz na. Jeżeli chodzi o pierwszy z nich, w języku polskim łączymy go z nazwami państw. Natomiast drugiego z wymienionych używamy przede do opisu regionów czy części należącego do kogoś terytorium. Posługując się nim, niestety, podkreślamy zależność danego terenu od innych czy bycia częścią państwa (porównaj: na Mazurach, na Mazowszu). W przypadku Ukrainy, która jest państwem suwerennym i politycznie odrębnym, wydaje się to nieadekwatne. W obliczu ostatnich wydarzeń wręcz niestosowne.
Oczywiście istnieje kilka wyjątków w języku polskim. Dotyczą one państw, z którymi dzielimy pewną część naszej historii. Inkluzywna Mowa podaje takie przykłady jak na Słowacji, na Litwie czy na Węgrzech. Warto jednak podkreślić, że nazwy te występują tylko w mowie potocznej. Oficjalnie używa się przyimka w – mówi się i pisze w Republice Słowackiej, w Republice Litewskiej. Jeśli natomiast chodzi o Węgry, to formy potoczna i urzędowa rzeczywiście są takie same. Niemniej jednak z tym państwem nie łączy nas przeszłość kolonialna. Tym samym stosowanie przyimka na nie jest tak krzywdzące jak w przypadku Ukrainy.
Nasz świat się zmienia, my się zmieniamy. A język powinien zmieniać się razem z nami. Zarówno w mowie, jak i piśmie. W obliczu pewnych wydarzeń, które dzieją się na naszych oczach, niektóre wyrażenia czy słowa tracą na aktualności. Dlatego zwracajmy uwagę na język, którym posługujemy się na co dzień.