Moja relacja z olejkami ma status: to skomplikowane. Kilka lat temu zapanowała na nie totalna moda. Uwierzyłam w ich magiczną moc i używałam ich non stop. Niestety, skończyło się to katastrofą – moja skóra powiedziała dość i „podziękowała” mi trądzikiem. Jednak od tamtego czasu co chwila czytałam o tym, że warto używać dobrych olejków, bo skóra ich potrzebuje, by zachować jędrność i odpowiedni stan nawilżenia. Postanowiłam zgłębić temat, pytając zaprzyjaźnione dermatolożki i ekspertki od urody. Okazuje się, że wszystko zależy od składu kosmetyków, a konkretnie od tego, jakie olejki zostają wykorzystane do produkcji. Ich idealną dla mojej skóry mieszankę znalazłam w olejowym serum do twarzy Thalgo Nutri-Comfort Oil-Serum.

Oleje w kosmetykach – po które warto sięgnąć?

Dawniej normą było używanie olejów mineralnych, które mają niestety działanie komedogenne. W uproszczeniu powodują powstawanie zaskórników, bo blokują ujście gruczołów łojowych. Dlatego te idą w odstawkę. Ważne jest wybieranie takich kosmetyków, które zawierają więcej niż jeden naturalny olejek – te jednoskładnikowe mogą w konsekwencji wysuszać skórę. Warto też poświęcić chwilę i sprawdzić, jaki olejek będzie służył naszej skórze – zawsze polecam wizytę u dermatologa. Wtedy będziemy mieć pewność, że nasza pielęgnacyjna rutyna ma błogosławieństwo specjalisty i jest bezpieczna.

Najpopularniejsze olejki wykorzystywane w kosmetykach to:

  • olej z pestek winogron – działa przeciwstarzeniowo, a także przeciwzapalnie, zwalcza działanie wolnych rodników;
  • olej z nasion dzikiej róży – rozjaśnia przebarwienia, wzmacnia naczynia krwionośne, regeneruje i łagodzi podrażnienia;
  • olej jojoba – ma właściwości odżywcze, zmiękczające, a także zapobiega utracie wody z naskórka;
  • olej arganowy – ma świetnie skomponowane kwasy tłuszczowe omega-3, omega-6 i omega-9, dzięki czemu ma właściwości odmładzające i uodparniające.

Serum do twarzy Thalgo Nutri-Comfort Oil-Serum – recenzja

Bogatsza w tę wiedzę, postanowiłam dać jeszcze jedną szansę kosmetykom z naturalnymi olejkami. I znalazłam taki, która moja skóra polubiła od pierwszego użycia. Co takiego ma w sobie Thalgo Nutri-Comfort Oil-Serum, że postanowiłam mu zaufać?

Po pierwsze, znam tę markę. Używałam kilku kosmetyków Thalgo, które sprawdziły się na mojej skórze. Po drugie, wnikliwie prześledziłam skład serum i okazało się, że zawiera składniki, których potrzebuje moja dojrzała cera. Podstawą są trzy naturalne olejki: z dzikiej róży, ogórecznika i jojoba (patrz wyżej), które silnie i widocznie odmładzają skórę. Specjalnie opracowany przez Thalgo kompleks Marine Pro-ceramide dodatkowo chroni przed utratą nawilżenia i szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.

fot. archiwum prywatne

Moja skóra polubiła serum Thalgo Nutri-Comfort Oil-Serum. Efekty zauważyłam po tygodniu regularnego używania. Czuję pod palcami, jak jest elastyczna, napięta i dobrze nawilżona, nawet teraz po zimie. Mój sposób na używanie olejków to: umiarkowanie w stosowaniu. Nie używam go codziennie, ale co drugi lub trzeci wieczór. Najczęściej solo – nakładam niewielką ilość na wilgotną po toniku skórę. Kiedy czuję, że potrzebuję super nawilżenia, POD olejek nakładam swój ulubiony krem do twarzy. Chwilę czekam i aplikuję serum Thalgo Nutri-Comfort Oil-Serum. Dodatkowy plus takiej rutyny – kosmetyk wystarcza mi na naprawdę długo!

Zobacz także:

fot. archiwum prywatne

Skoro wspomniałam o swoim ulubionym kremie, pozwolę sobie wam przedstawić jeden z nich. To kolejny kosmetyk marki Thalgo, który skradł moje serce.