Zacznijmy od tego, że jesteśmy istotami seksualnymi od zarania życia do śmierci. Jednak świadomie zaczynamy podejmować seksualne czynności, kiedy jesteśmy nastolatkami – coraz więcej słyszymy o seksie, więc zaczynamy się interesować tym tematem. Poza tym hormony zaczynają działać i po prostu wiele osób czuje potrzebę eksplorowania własnego ciała, odkrywa jego erotyczną, przyjemną stronę. Nowe odczucia, nowe spojrzenie na własne ciało mogą oczywiście budzić niepokój jako coś dotychczas nieznanego, ale jeśli wiemy, że zawczasu usłyszeliśmy, że to normalne, że seks jest OK, a żadna część naszego ciała, w tym waginy i penisy, nie są powodem do wstydu, to zaczynamy się przyzwyczajać do tego aspektu życia.

Oczywiście inicjacja seksualna bywa sprowadzana do pierwszego seksu rozumianego jako heteroseksualny akt polegający na penetracji waginy penisem. Swoją drogą tak to przynajmniej do niedawna było przedstawiane w dużej mierze w kulturze. To jednak wielkie uproszczenie.

Seksualne statystyki: uprawiamy coraz mniej seksu. Z czego to wynika?

Czym jest inicjacja seksualna?

Inicjacja seksualna jest szeregiem doświadczeń i czynności, stopniowym wchodzeniem na ścieżkę seksualności. I pamiętajcie, że każdy może sobie mimo takich mniej lub bardziej szczegółowych definicji określić, czym dla niego będzie ta inicjacja. A przede wszystkim – każdy ma swój czas, by zacząć eksplorować swoją seksualność, swoje ciało – solo czy z innymi osobami. O ile w ogóle będzie chcieć czy też potrzebować.

W wywiadzie Manifest kobiecej seksualności, który ukazał się w 6 numerze G’rls ROOM, seksuolożka Izabela Jąderek opowiadała następująco o inicjacji seksualnej: Nie sprowadzałabym inicjacji tylko do jakiegoś konkretnego, pojedynczego zachowania. Tym bardziej że każdy kolejny krok przygotowuje nas do następnego – to typowe dla rytuałów: dostajemy coraz bardziej wymagające zadania, zagłębiamy się (...) Za inicjację seksualną można uznać petting, dotykanie różnych części ciała, doprowadzenie siebie do orgazmu czy bycie doprowadzonym – i podkreślmy, że penetracja nie jest do tego absolutnie potrzebna – ale i budowanie bliskości, więzi, sprawdzanie, jak nasze ciało reaguje w obecności osoby, która nie jest nam obojętna. Więc za inicjację, rozpoczęcie życia seksualnego uznałabym naukę obcowania z samym czy samą sobą, jak i drugim człowiekiem w intymnym kontekście na różnych poziomach.

Powstała gra, która uczy stymulować łechtaczkę za pomocą dotykowego ekranu. Powinien zagrać w nią każdy mężczyzna

Na inicjację składa się nie tylko odkrywanie swojego czy cudzego ciała, rozpoznawanie potrzeb, pragnień, ale też fantazjowanie, jak również zaczynanie rozmów na ten temat, dzielenie się swoimi potrzebami, pytanie o nie, pytanie o zgodę, mówienie „tak” i „nie”, rozpoznawanie swoich seksualnych granic. Dlatego istotne jest, aby dorośli – rodzice, nauczyciele – dostarczali swoim podopiecznym odpowiednio wcześnie potrzebnej wiedzy na temat seksualności, aby nie bali się swoich emocji, swojej fizjologii i umieli rozmawiać o tym wszystkim. Wiedzieli, jak rozpoznać, że to już nasz czas, aby uprawiać seks, czym właściwie jest ten seks, co zrobić, aby był bezpieczny – nie wiązał się z ryzykiem zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową czy niechcianą ciążą. Na temat antykoncepcji również wypada rozmawiać, kiedy zamierzamy uprawiać seks z innymi osobami.

Przy okazji inicjacji seksualnej warto przypomnieć też o wciąż powszechnym sformułowaniu „utrata dziewictwa”, którego według nas lepiej unikać, o czym możecie przeczytać w artykule o wieńcu pochwy.