Jeśli chwilę się nad tym zastanowić, to wręcz nie do wiary, że w XXI wieku, w dobie zaawansowanych prac nad sztuczną inteligencją i lotów w kosmos, cała odpowiedzialność za skuteczną antykoncepcję wciąż spoczywa na kobietach. Na szczęście wszystko wygląda na to, że w tej materii wreszcie coś się zmienia. Jak ogłosił dziennik The Independent, badania prowadzone na małpach w Oregon National Primate Research Centre dowiodły, że substancja EP055 przyjmowana przez samców wpływa na ograniczenie aktywności ich plemników, nie powodując przy tym żadnych skutków ubocznych.

ZOBACZ TAKŻE: Tabletka „dzień po” - fakty i mity o antykoncepcji awaryjnej >>>

Konkretnie chodzi o białko tworzące ich zewnętrzną warstwę. Wspomniana substancja je uszkadza - tracą pod jej wpływem zdolność przemieszania się, a więc znacząco maleje ich prokreacyjny potencjał. Tym samym EP055 jest nadzieją na pierwszy antykoncepcyjny niehormonalny i całkowicie bezpieczny preparat dla mężczyzn!

Naukowcy są bardzo podekscytowani swoim odkryciem, ale póki co na euforię trochę za wcześnie – jeśli kolejne badania potwierdzą skuteczność i bezpieczeństwo preparatu, zostanie on wprowadzony do obiegu w ciągu najbliższej dekady. Do tego czasu mężczyźni dalej będą musieli radzić sobie za sprawą prezerwatyw lub wazektomii, która u nas jest nielegalna. Wcześniejsze próby ingerowania w ich płodność za pomocą hormonalnych zastrzyków kończyły się silną reakcją skórną (trądzik), wahaniami nastroju, a w najgorszym przypadku ochotnicy doświadczali spadku liczebności plemników, która nie mijała po roku od zakończenia eksperymentu.

Jeśli chodzi o makaki, które wzięły udział najświeższym w eksperymencie, po 18 dniach odnotowano ich całkowity powrót do formy sprzed kuracji.

ZOBACZ TAKŻE: Te problemy w łóżku cię dotyczą? A właściwie kto mówi, że to w ogóle problemy? >>>