Lata 90. XX wieku nigdy nie należały do moich ulubionych dekad w modzie. Może dlatego, że chodziłam wtedy do podstawowki, nie śledziłam więc raczej trendów, a jeśli już to nie robiłam tego  świadomie. Ale nawet z perspektywy czasu oceniam tę epokę jako dość nudną. Kojarzy mi się głównie z niebieskimi mom jeans noszonymi do topornych sneakersów „po tacie”, prostymi topami, krótkimi legginsami księżnej Diany i innymi rzeczami, do których do dziś szczególnie nie pałam sympatią. Znacznie więcej działo się w dodatkach z epoki, choć niewątpliwie i one są/były raczej dyskusyjne. Wystarczy wspomnieć plastikowe spineczki do włosów i kiczowatą, sztuczną biżuterię, które na szczęście odeszły już do lamusa. Ale i były i rzeczy, które wspominam z sentymentem – dwa modele butów i torebka, które znów mają swoje 5 minut. Dlaczego wróciły? No cóż, są nie tylko bardzo stylowe, ale i pełne seksapilu. Idealne na cieplejsze wieczory. Na imprezę, ale i do chodzenia na co dzień. O jakie modele chodzi? Nie trzymamy was dłużej w niepewności. Te dodatki w stylu lat 90. to teraz hit!

Torebka-bagietka

Ulubiony serial z lat 90.? „Seks w wielkim mieście” – oglądany chyba przez wszystkie fashionistki. Gwiazdą jednego z odcinków – nie mniejszą niż sama Sarah Jessica Parker – była torebka. Choć może to nie jest najlepsze określenie, bo przecież sama Carrie Bradshaw powiedziała o niej, że to nie jest zwykła torebka. „To bagietka” – próbowała wyjaśnić złodziejowi, który model od Fendi chciał jej zabrać w odludnej uliczce, tym samym pogarszając tylko swoje położenie, bo zdradzając, że to model legendarny, a tym samym bardzo kosztowny. Dziś określenie „bagietka” nie jest już zarezerwowane tylko dla torebki włoskiego domu mody. Nazywa się nim po prostu niedużą, podłużną (jak bagietka) torebkę na średniej długości pasku do noszenia zarówno w dłoni, jak i zawieszenia na ramieniu (i noszenia pod pachą). Która powróciła już jakiś czas temu, by wiosną i latem znów być na topie – kolejny sezon z rzędu. Może dlatego, że słabość do modelu mają najbardziej wpływowe it-girls: Kendall Jenner, Bella Hadid czy Emily Ratajkowski. My też je uwielbiamy! 

Sandały z cienkich pasków – idealne na letnie imprezy

Kolejny dodatek z lat 90., który modny będzie także w tym sezonie? Sandałki z cieniutkich pasków. W latach 90. królowały na czerwonym dywanie, a słabość do nich miały między innymi Victoria Beckham czy Kate Moss. Dziś także świetnie się sprawdzą na większych wyjściach, choć równie dobrze można je nosić także na co dzień (na przykład, na zasadzie kontrastu, do garnituru). Srebrne, pastelowe albo klasyczne, czarne. Każde będą doskonałym wyborem. Zapytajcie marek, takich jak Saint Laurent, The Row, ale i Mango, które sandałki z cienkich pasków mają w swoich najnowszych kolekcjach.

Mule – idealne buty dla minimalistek

Alternatywa dla delikatnych sandałków? Mule! To kolejne buty z lat 90., które znów mają swoje 5 minut (ku uciesze minimalistek). Mugler, Loewe, Stella McCartney, Alexander McQueen, Givenchy – to tylko wybrane domy mody, które buty zaprezentowały na wiosenno-letnich wybiegach, faworyzując mule z noskiem w szpic. Do wyboru oferując zarówno modele płaskie, jak i na obcasie. Które wybieracie? Mule z klamrą, na jakie postawiła influencerka @maryljean to kwintesencja stylu z lat 90. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Mary (@maryljean)