Nowozelandzka marka Lonely Lingerie obrała przeciwny kierunek niż większość konkurencyjnych marek z bielizną. W swoich kampaniach nie eksponuje młodych, wysportowanych, bardzo często wyidealizowanych modelek, a skupia się na naturalnym pięknie i duchu "body positive". Po raz kolejny udowadnia, że obrana strategia doskonale sprawdza się w czasach, w których ze wszystkich stron atakowani jesteśmy hasłami typu: "bądź idealna", "musisz wyglądać pięknie", "pamiętaj o diecie i codziennych ćwiczeniach".

Przeglądając Instagram marki Lonely Lingerie przesłanie, które się od razu nasuwa brzmi: "nasza bielizna jest dla każdej kobiety bez względu na jej wygląd, wagę, kolor skóry czy wiek". Liczy się różnorodność i brak schematów, którymi niestety większość marek wciąż się kieruje planując swoje globalne kampanie. 

Światełkiem w tunelu jest kolejna, rewelacyjna sesja zdjęciowa bieliźnianej marki z Nowej Zelandii. Lonely Lingerie po raz kolejny udowadnia, że w myśleniu o kobiecie nie zamyka się na wąskie grono przedstawicielek płci pięknej, a skupia się na wszystkich, nawet tych, które są w wieku Waszych mam bądź babć. Czy kobiety po 50. nie mogą czuć się seksownie? Czy nie mogą ubrać pięknej bielizny i poczuć się kobieco?

Kampania Lonely Lingerie z udziałem 57-letniej modelki sprawiła nas w zachwyt. Mercy Brewer w obiektywie Harriet Were wygląda obłędnie.