Lily Collins odpowiedziała na krytykę „Emily w Paryżu”

Na Netfliksie pojawił się 2 października i od tego czasu mówi się tylko o nim. Cały czas utrzymuje się też wśród najchętniej oglądanych produkcji na platformie streamingowej. Nic dziwnego, na serial „Emily w Paryżu” („Emily in Paris”) czekali wszyscy, którzy przed laty zachwycali się „Seksem w wielkim mieście” (i zachwycają się do dziś) – obie produkcje mają bowiem tego samego producenta – Darrena Stara oraz kostiumografkę – bezkonkurencyjną Patricię Field, której zawdzięczamy legendarne już stylizacje Carrie Bradshaw. Ale, choć serial „Emily w Paryżu” okazał się na Netfliksie hitem, nie wszyscy, którzy go obejrzeli, byli zachwyceni. Produkcja spotkała się z dużą falą krytyki.

Co zarzuca się serialowi „Emily w Paryżu”?

Serialowi „Emily w Paryżu” zarzuca się, że miałkość, naiwność i przede wszystkim rozpowszechnianie i utrwalanie stereotypów – nie tylko dotyczących Paryża i Francuzów, ale i innych nacji (Amerykanów, czy... Niemców, bo żarty na ich temat pojawiły się w jednym z pierwszych odcinków serialu). A także to, że jest całkiem oderwany od rzeczywistości (sposób myślenia, który uchodził za normalny za czasów „Seksu w wielkim mieście”, zupełnie nie przystaje do dzisiejszych czasów), a postacie „płaskie” i pozbawione charakteru. Lily Collins, która wcieliła się w rolę tytułową długo milczała na ten temat, teraz postanowiła zabrać głos i odpowiedzieć na zarzuty wobec serialu. Jej wypowiedź oryginalnie opublikował Vogue Arabia.

Nie tylko Lily Collins zareagowała na krytykę „Emily w Paryżu” – reakcje bohaterów

W rozmowie z magazynem Lily Collins przede wszystkim wyznała, że nie było jej łatwo, kiedy na „Emily w Paryżu” wylała się fala krytyki, bo początkowo podcięło jej to skrzydła. „To zniechęcające” – powiedziała. Ale, podobnie jak jej bohaterka, wzięła się w garść i postanowiła podejść do wszystkiego pozytywnie i potraktować to jako „dar, dzięki któremu będzie mogła pójść dalej”. I obiecała, że w drugim sezonie serialu (o ile oczywiście do niego dojdzie, ale niewątpliwie dała nam nadzieję) postara się sprawić, by jej postać była ciekawsza, a sama „narracja lepiej rozwinięta”.

Pod wpływem „Emily w Paryżu” influencerki przywracają do łask ten zapomniany trend na jesień. Tobie też się podoba? >>>

Do zabrania głosu skłonił aktorkę jej serialowy partner, Lucas Bravo (Gabriel), który wcześniej odpowiedział na zarzuty wobec serialu, w większości się z nimi zgadzając. „Myślę, że mają rację, w pewnym sensie” – skomentował reakcje francuskich krytyków, którzy nie zostawili na serialu suchej nitki. „Portretujemy stereotypy i portretujemy tylko jeden wizerunek Paryża. A Paryż jest jednym z najbardziej różnorodnych miast świata, pełnych różnych narodowości i różnych punktów widzenia” – wytłumaczył. Zupełnie wydaje się to jednak nie przeszkadzać producentowi seriali. Co będzie więc dalej? Czas pokaże.

„Emily in Paris” 2. sezon – kiedy powstanie? Oto wszystko, co musisz wiedzieć >>>