Wiadomo, że mimo wzrastającej świadomości w tych kwestiach i coraz częściej podejmowanych akcji społecznych mających na celu odtabuizowanie tematu miesiączki, ten temat wciąż jest źródłem wstydu i kompleksów dla tysięcy dziewczyn. Z czego to wynika? Z pewnością z braku edukacji seksualnej w szkołach przy jednoczesnym braku wsparcia ze strony rodziców. W rzadko którym domu dziewczyna, która doświadcza pierwszej miesiączki, jest wyposażona w odpowiednią wiedzę, o pozytywnym czy chociaż neutralnym podejściu do doświadczanych zmian nie wspominając. I tak wkraczamy w dorosłość przekonane, że okres to coś obrzydliwego, nieczystego, coś czego trzeba się wstydzić i to ukrywać.

ZOBACZ TAKŻE: Dlaczego urlop menstruacyjny obowiązuje tylko w niektórych krajach?

Jak się okazuje, te uczucia może nasilać jeszcze jeden czynnik, tylko pozornie nie mający z miesiączką nic wspólnego. Jak dowiodły badania, gorsza sytuacja społeczno-ekonomiczna rodziny może wpływać na to, że fizjologia związana z dojrzewaniem będzie przez dziewczęta doświadczana w jeszcze bardziej nieprzyjemny sposób. Zastanawiacie się jak to możliwe? Jak wskazują badania opublikowane na łamach Journal of Adolescent Health, w takich domach matki nawet jeśli udzielają córkom wsparcia, często same mają braki w rozumieniu własnej fizjologii, np. cyklu miesięcznego, czy zjawiska napięcia przedmiesiączkowego, pozostawiając tym samym dziewczyny same z ich bezradnością wobec własnych ciał. Wstyd, zażenowanie i poczcie bycia brudną dodatkowo potęguje brak dostępu do środków higienicznych.

Tak naprawdę w procesie stawania się kobietą brakuje nie tylko praktycznej wiedzy dotyczącej tego, co dzieje się w ciele. Brakuje narzędzi, które pozwoliłyby młodym dziewczynom zaakceptować i celebrować własną kobiecość i czerpać z niej pełnymi garściami. Zgodzicie się, że przed nami naprawdę daleka droga?

ZOBACZ TAKŻE: Seks w czasie okresu nie jest dla was? Ten wynalazek pozwoli wam to zmienić